Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie znajdują swoje odzwierciedlenie w obecnych czasach, jednakże mimo zmian jakie zachodzą w stosunkach międzyludzkich, pewne rzeczy są ponadczasowe. Takimi właśnie są również w naszym hobby szacunek i poszanowanie godności innych. Niedawno właśnie zastanowiła mnie wypowiedź pewnego kolegi na paśmie. Z racji wieku i stażu krótkofalarskiego powinien być wzorem wyżej wymienionych cnót. A jednak... Myślę, że nie trzeba tutaj przypominać czym są w naszym hobby karty potwierdzenia łączności popularnie nazywane QSL-kami, lub kartami QSL. Historia ich jest tak długa jak historia radia więc zainteresowanych odsyłam do ogólnie dostępnej lektury. Dzisiaj, kiedy "świat się skurczył" ze względu na dostępność do różnego rodzaju mediów i komunikatorów racja bytu tych kart jest jakby mniej zasadna. Dla niektórych. I to jest ich prawo. To tylko hobby. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Jedni chcą tylko rozmawiać przez radio inni chcą robić jeszcze coś ponad to. I wszystko jest ok, ja to szanuję. Przytoczę jednak zdanie kolegi, które tak mnie zbulwersowało. Na pytanie swojego korespondenta, czy wymienią się kartami odpowiedział mniej więcej tak: "Nie przysyłaj, ja już nie zbieram. Jakieś tam z wizerunkami operatorów to jeszcze tak, a całą resztę śmieci wyrzucam. Mam w piwnicy całe pudło i już nawet ich nie segreguję, tylko wrzucam jak leci. Mam jeszcze trochę kart ale trzymam je na DX-y. Ostatnio nawet część spaliłem." Oczywiście przytoczyłem tą wypowiedź tak jak ją zapamiętałem. Nie wiem, jak poczuł się jego korespondent, bo nie podjął dyskusji w tym temacie... Myślę, że nie mogę narzucać koledze ani komukolwiek, żeby szanował i przechowywał moją czy czyjąkolwiek kartę. Rzeczywiście może z nią robić co mu się podoba. Tylko czy w dobrym tonie jest mówienie o tym w ten sposób. Nie włączyłem się do rozmowy. Myślę, że słuchało jej przynajmniej kilka osób, może jacyś nasłuchowcy, których to na pewno "zbudowało i zachęciło". Kolega zapomniał już jak 30 czy 40 lat temu sam zabiegał o karty. Dzisiaj dla niego to "śmiecie", a nawet materiał na rozpałkę w piecu. Jeżeli masz wyrzucić moją kartę to powiedz mi, zaoszczędzisz trudu nie tylko mnie, ale także biurom QSL. Albo lepiej nic nie mów. Sporo na 80m jest tych "narzekaczy". To chyba jakaś plaga XXI wieku. Niestety, są to krótkofalowcy z długim stażem, którzy narzekają na wszystko i na wszystkich sami nie będąc wzorem dla krytykowanych. Ja, jak i wielu moich kolegów uważamy karty QSL za bardzo ważny element QSO. Wielu z Nas spędza długie godziny przed komputerem, by nasze karty były interesujące, poprawiając szczegóły i detale w ich wyglądzie zostawiając w nich część siebie. Poniżej zamieszczam chyba najważniejsze zasady, którymi powinniśmy się kierować.

Pozdrawiam Tomek SQ8TWP

Kodeks autorstwa Paula Segala W9EEA z 1928r, zaadoptowany do polskich warunków.

Rachunek sumienia krótkofalowca - przeanalizuj każdy punkt!!!